Posłuchaj wywiadu z Absolwentami Warsztatów z Podnajmu podczas wycieczki do Dubaju w kwietniu 2018.

Mariusz Stężały i Mariusz Sikorski opowiadają o tym jak mieć czas oraz pieniądze na podróżowanie dzięki inwestowaniu w nieruchomości.

Przyjedź na Warsztat z Podnajmu i dołącz do grona naszych Absolwentów.
Planujemy kolejne wakacje w nieruchomościowym gronie.

https://pawelalbrecht.com/podnajem

P. Albrecht: Cześć, tu Paweł Albrecht. Razem z moimi przyjaciółmi jesteśmy w Dubaju i pokażemy Wam teraz, jak mieć czas i pieniądze na to, żeby móc podróżować właśnie dzięki nieruchomościom. Ze mną jest Mariusz i Mariusz. Powiedzcie, proszę, coś o sobie. Czym się zajmujecie, skąd jesteście?

M. Stężały: Okej. Ja nazywam się Mariusz Stężały. Pochodzę z Wrocławia. Prowadzę własną firmę w branży usługowej i od ponad dwóch lat zajmuję się inwestowaniem w nieruchomości. Wypracowałem taki swój model inwestowania na kilku płaszczyznach we Wrocławiu, o którym może troszeczkę jeszcze opowiemy w trakcie tego nagrania.

P. Albrecht: Tak, dzięki.

M. Sikorski: Mariusz Sikorski. Mieszkam i inwestuję w Warszawie. Też zajmuję się inwestowaniem na różnych płaszczyznach, ale o tym też za chwileczkę powiem więcej.

P. Albrecht: Właśnie, zaraz do tego dojdziemy, co dokładnie robimy. Przez ten czas jak tutaj jesteśmy, rozmawialiśmy dużo na temat tego, co zrobić i jak szybko można to zrobić, żeby móc podróżować i mieć na to czas i pieniądze i doszliśmy do tego, że każdy z nas jest na innym poziomie, ma inny zespół, inne możliwości, inne finanse i inaczej prowadzi swój biznes, ale każdy z nas jest na tai etapie, że śmiało może jeździć i podróżować, dlatego bo inwestujemy w nieruchomości.

Więc idąc już od tej strony tak jak wcześniej, to Mariusz powiedz, co zrobiłeś w tym roku, jaki cashflow wygenerowałeś, że możesz tutaj jeździć i z nami być, i podróżować?

M. Stężały: To, co zrobiłem w tym roku, a właściwie od października zeszłego roku, czyli bierzemy tutaj pod uwagę okres półroczny, to wygenerowałem dziesięć nieruchomości, które są w podnajmie, generują cashflow na poziomie 10 tysięcy złotych, z czego 20 tysięcy to jest zysk. Tak że jest to dosyć już pokaźna sumka, za którą można sobie troszkę poszaleć, ale też inwestować dalej.

P. Albrecht: Ale część z tych nieruchomości masz w krótkim terminie, a większość masz w długim, tak?

M. Stężały: Tak. Mam nieruchomości podnajęte, które wynajmuję na długi termin, mam też apartamenty, które wynajmuję na krótki termin oraz domy, które wynajmuję i na krótki, i na długi termin. I też w tym roku zrobiłem gotowca inwestycyjnego, czyli takiego flipa, którego można sprzedać inwestorowi i ten inwestor będzie sobie na nim zarabiał.

P. Albrecht: Czyli podsumowując, masz najem na długi termin, najem na krótki termin i domy, czyli takie hotele pracownicze. I powiedz, który z tych trzech zabiera Ci najwięcej czasu i który daje najwięcej pieniędzy?

M. Stężały: Myślę, że akurat te inwestycje, które zajmują najwięcej czasu, czyli apartamenty i właśnie takie domy, które są na krótki termin wynajmowane, generują najwięcej zysku, ale też najwięcej pracy jest przy tym.

P. Albrecht: Czyli żeby to wypośrodkować, można zajmować się tylko jedną rzeczą albo robić trzy różne, tylko trzeba mieć do tego zespół, który Ty już masz, tak? Stworzyłeś sobie już ten zespół na takim poziomie, że możesz już…

M. Stężały: Dokładnie. Żeby generować większe te przepływy pieniężne, to trzeba jednak mieć już zespół i żeby dokładać te nieruchomości sukcesywnie w szybkim czasie, to trzeba też mieć grono ludzi, które się tym zajmuje.

Ja zbudowałem taką swoją niewielką ekipę remontową, mam też asystentkę, mam specjalistę od spraw marketingu, który nam pomaga wszystko to ogarnąć, dlatego fajnie, płynie nam to idzie.

Podczas naszego pobytu w Dubaju, gdzie jesteśmy niecały tydzień, mój zespół na miejscu jest na tyle zgrany, że otworzył dwa apartamenty i podpisaliśmy umowę na kupno następnego mieszkania, i podpisaliśmy umowę na kolejny podnajem mieszkania, które będziemy wynajmować na długi termin.

Tak że nie trzeba wszystkiego robić samemu w nieruchomościach. Można to robić z zespołem – wtedy idzie to po prostu szybciej.

P. Albrecht: W porządku, dziękuję. To teraz przejdźmy do Ciebie, Mariusz, bo Ty zrealizowałeś już kilka flipów i teraz kupiłeś kilka mieszkań. Jakbyś powiedział o tym, jakie to zyski generuje, ile pracy na to potrzeba i jak ten zespół będziesz sobie tworzył.

M. Sikorski: Tak, Paweł, ja zacząłem troszeczkę inaczej niż Mariusz, bo my zaczęliśmy wpierw od flipowania, czyli obracania, kupowania nieruchomości taniej, robienia remontu lub nie, później sprzedawania drożej. Zrealizowaliśmy w tym momencie już siedem inwestycji, takich kompletnych, zamkniętych.

To były flipy na ładnie w większości, tak?

M. Sikorski: Do tej pory było sześć flipów na ładnie (sześć pierwszych inwestycji) i ostatni flip to był już gotowiec inwestycyjny, o czym za chwilę będziemy mówić, co to jest gotowiec inwestycyjny.

Tylko powiedzmy, co to jest flip na ładnie. Flip na ładnie to jest takie coś, że kupujemy mieszkanie, robimy je w wysokim standardzie, załóżmy tak jak tutaj. Może za dużo nie widać w ujęciu, ale po prostu jest na wysoki połysk. Dobre meble, wyższy standard niż Ikea. Po prostu się to sprzedaje rodzinie, która chce tam mieszkać.

M. Sikorski: Dokładnie tak. Natomiast gotowiec inwestycyjny to jest mieszkanie, które kupujemy i przerabiamy z myślą już o wynajmie, czyli generowaniu pasywnego przychodu z najmu dla inwestora docelowego w tym momencie.

Czyli w przypadku naszego gotowca było to podzielenie na pokoje dla młodych pracujących lub studiujących ludzi. I teraz po sprzedaży takiego gotowca my też bierzemy go w podnajem, tak jak Mariusz to robi i też obsługujemy właśnie ten najem, i wtedy inwestor, który kupi od nas takiego gotowca, ma po pierwsze stabilny przychód z najmu i też nie musi przy tym absolutnie nic robić. Czyli też może właśnie jeździć na takie wakacje jak my.

P. Albrecht: Tak, czyli na ładnie teraz, po tych spotkaniach, na których się razem widzieliśmy, zaczęliście robić, bo działasz w zespole też, gotowce inwestycyjne, z tym że Ty jesteś na etapie takim, że macie kapitał, macie mieszkania, macie wszystko, tylko nie macie zespołu, dzięki któremu można by było trochę więcej czasu zaoszczędzić, tak?

M. Sikorski: Dokładnie tak. Dokładnie jesteśmy właśnie na tym etapie.

Bo zrobiliśmy przez niespełna dwa lata te sześć inwestycji, natomiast od początku tego roku kupiliśmy mieszkań osiem, z czego trzy już są wyremontowane, gotowe, czwarte prawie. I teraz stwierdzamy, że mamy tyle pracy, że brakuje nam czasu.

P. Albrecht: Tak, bo powiedzmy też, o czym mówimy, o skali kwot. Na jednym flipie można zarobić minimum 30 tysięcy. Zgodzicie się ze mną, że to jest coś takiego?

M. Sikorski: Tak.

P. Albrecht: Można to zrobić w dwa tygodnie, w miesiąc, w trzy miesiące, w pół roku. Załóżmy, że jest 30 tysięcy minimum w maksimum trzy miesiące – to jest flip do zrobienia. Więc robiąc na przykład osiem flipów, można na gotowcach zarobić pół miliona złotych. Jest to możliwe jak najbardziej, nie ma problemu. Więc można mieć pół miliona wygenerowane z flipów, ale nie mieć w ogóle czasu.

M. Sikorski: Jeżeli robisz to samodzielnie. Akurat ja to robię z żoną, więc my mamy też taki mini team. Natomiast pomimo dwóch własnych ekip remontowych, pomimo architektki, to i tak naprawdę zajmuje bardzo dużo czasu, żeby tyle inwestycji ogarnąć samodzielnie w jednym czasie.

Dlatego teraz zdecydowaliśmy, zresztą za przykładem Mariusza, że potrzebujemy rozszerzyć nasz zespół o osoby, które będą się zajmować remontem.

P. Albrecht: Nadzorować ten remont?

M. Sikorski: Tak, to jest element, który zabiera najwięcej czasu w całej tej inwestycji tak naprawdę.

P. Albrecht: Bo sam głupi wyjazd do Castoramy po kontakt to jest pół dnia.

M. Sikorski: Na początku to spędzasz dzień. Teraz już przy naszym doświadczeniu to w ciągu kilku godzin robimy zakupy na absolutnie wszystko, co jest do takiego mieszkania potrzebne.

Więc też z doświadczeniem usprawniasz te wszystkie procesy, natomiast i tak przy większej ilości mieszkań…

P. Albrecht: I przy warszawskich i wrocławskich korkach. [śmiechy]

M. Sikorski: O tak.

M. Stężały: Tego czasu schodzi sporo.

M. Sikorski: Tak, dwie godziny w sklepie, a później trzy w korku.

P. Albrecht: Dobrze, w porządku. Czyli podsumowując temat, bo żeby podróżować, trzeba mieć i czas, i pieniądze. Więc powiedzmy, co robimy dla pieniędzy. Ty robisz podnajem, najem długi, krótki, hotele pracownicze…

M. Stężały: Flipy również.

P. Albrecht: I flipy. Więc ta gotówka jest i miesięcznie z abonamentów, które spływają i z flipów, które są. No i te pieniądze po prostu są. Ty, Mariusz, robiłeś flipy na ładnie, więc co jakiś czas zwiększały się zera na koncie. Teraz robisz gotowce, więc też dochodzi i podnajem i te pieniądze też są.

M. Sikorski: My podnajem też mamy zrobiony, działający.

P. Albrecht: Abonamentowo też to leci.

M. Sikorski: Przypływ miesięczny na poziomie 4,5 tysiąca. Dobra, pomyliłem się.

P. Albrecht: Czyli jeżeli mamy i stałą kwotę abonamentową, i mamy flipy, to jedyną przeszkodą w podróżowaniu jest brak czasu, który się zastępuje tym, że ma się… Mariusz, przede wszystkim kogo trzeba zatrudnić? Od jakiej osoby byś zaczął, gdybyś stracił całkowicie zespół i miał zrobić to totalnie od nowa?

M. Stężały: Gdybym miał totalnie na nowo zaczynać jakikolwiek biznes, to pierwsze co bym zrobił, to bym zatrudnił asystentkę. To jest najważniejsza osoba w firmie, która powoduje to, że odciąża nas od rzeczy, które są do zrobienia, ale nie są aż tak bardzo istotne dla naszego rozwoju czy dla rozwoju naszego biznesu, dzięki czemu my możemy zajmować się konkretami.

Ja na przykład w swojej działalności, kiedy zaczynałem inwestować w nieruchomości, zajmowałem się wszystkim. Nawiązywaniem kontaktu z pośrednikami, uczęszczaniem na różne spotkania związane z nieruchomościami, jeżdżeniem do Castoramy, do Leroya, szukaniem ekip, nadzorowaniem ich i tak dalej, i tak dalej, do tego wystawiałem faktury – musiałem całą firmę mieć na swojej głowie.

Dzisiaj moja praca polega na tym, że ja tylko jeżdżę po nieruchomościach we Wrocławiu i sprawdzam, jaki te nieruchomości mają potencjał. Moim zadaniem jest znalezienie i wynegocjowanie atrakcyjnych warunków na zakup tej nieruchomości bądź na wynajem danej nieruchomości.

Więc kondensuję cały czas tylko na najważniejsze zadania, które tak naprawdę rozwijają nas i przynoszą najwięcej cashflow, najwięcej pieniędzy do naszego biznesu.

P. Albrecht: Czyli po prostu cała administracja musi zostać zlecona jednej z osób, a wszystkie te rzeczy, które przynoszą dochód, muszą być wykonywane po prostu przez inwestora i dzięki temu można zdalnie kupować, podnajmować mieszkania.

Wiadomo, że w pewnym momencie trzeba wrócić z tych wakacji i sprawdzić to wszystko, jak to idzie, ale ten czas na zakup mieszkania czy podnajem to jest pięć minut telefonu w przerwie pomiędzy skakaniem na główkę i tyle.

M. Stężały: Tak to mniej więcej tutaj wyglądało. Właśnie tak jak wcześniej wspomniałem, aż serce troszkę urosło, nawet bardzo urosło, bo odebrałem zdjęcie naszego najnowszego apartamentu we Wrocławiu, a byłem tam dwa razy: kiedy byłem się spotkać z właścicielem, a drugi raz byłem podpisać umowę.

Tak że jak teraz wrócę z wycieczki, to sprawdzę już efekt końcowy na żywo, ale na zdjęciach wygląda fenomenalnie.

P. Albrecht: Okej, Panowie, jeszcze jedna taka rzecz. Na gorąco mi przyszło takie coś, czym chciałbym się podzielić ze słuchaczami. To, o czym opowiadamy, wydaje się bardzo proste.

Mówimy o budowaniu zespołu, o tym, że można zarobić 30 koła w parę miesięcy. Ale powiedzcie, teraz z Waszej perspektywy, gdybyście mieli zacząć od zera. Mariusz, czy gdybyś nigdy wcześniej nie zrobił flipa, ale miał tą wiedzę, którą masz, którą zebrałeś na podstawie różnych doświadczeń, czy uważasz, że prosto jest znaleźć mieszkanie, wyremontować i sprzedać, i na nim zarobić w Warszawie?

Mogłoby się wydawać, na najtrudniejszym rynku w mieście. Jakbyś miał zacząć od zera, bez nikogo, bez zespołu, czy zrobiłbyś te flipy tak samo, jak robiłeś je wcześniej?

M. Sikorski: Zrobiłbym te flipy dokładnie tak samo, bo to wszystko wynika z Twojej wiedzy i doświadczenia. Natomiast wracając do tego, czy to jest proste, jak się o tym opowiada, to w istocie jest to proste, natomiast wymaga dużo zaangażowania i samozaparcia. Znalezienie mieszkania to jest tak naprawdę najtrudniejsza część całego tego procesu.

Pomijam sprawy remontowe, bo to inna historia, ale samo znalezienie to jest najtrudniejsza część i na to najwięcej czasu trzeba poświęcić.

Dlatego właśnie Mariusz genialną rzecz zrobił, że wszystkie procesy, które są powtarzalne, które są znane, można ich kogoś nauczyć, oddelegował dalej, natomiast skupił się tylko i wyłącznie na tym, co jest najtrudniejsze i tylko on tak naprawdę może to robić, żeby ten biznes szedł do przodu. Dlatego my właśnie teraz dokładnie robimy to samo.

P. Albrecht: Okej, ale Ty już mając kilkanaście transakcji za sobą, zauważasz, że to jest po prostu powtarzalne, jest to proste w wytłumaczeniu i w zrobieniu, nie ma jakichś wielkich przeszkód w tym, żeby kolejne mieszkania pozyskiwać w Warszawie?

M. Sikorski: Nie, teraz nie ma. Teraz same przychodzą.

P. Albrecht: Właśnie z czego to wynika, że te mieszkania przechodzą i że nie ma tego problemu?

M. Sikorski: Z czego to wynika? Przede wszystkim trzeba nawiązać relacje z osobami, które się zawodowo zajmują tym, że szukają takich okazji inwestycyjnych.

Tylko cała sztuka polega na tym, żeby takie relacje z nimi nawiązać, żeby oni przede wszystkim w pierwszej kolejności dzwonili do nas. I w naszym przypadku tak jest.

Mamy kilku pośredników, którzy jeżeli wpada im jakaś okazja, to my jesteśmy pierwszymi osobami, do których dzwonią. I teraz my decydujemy, czy dla nas jest ta transakcja opłacalna. Jeżeli tak, to my to kupujemy, jeżeli nie, to dopiero w dalszej kolejności dzwonią do innych inwestorów.

P. Albrecht: W porządku. To może powiedzmy – może Mariusz, przejdźmy teraz do Ciebie – jak te relacje się nawiązuje. Tak po prostu, jak to wygląda naprawdę? Jak nawiązuje się relacje z człowiekiem, który podsyła nam okazje inwestycyjne, żeby on chciał dla nas pracować i nam je wysyłał? Jak to wygląda w praktyce naprawdę?

M. Stężały: Jak w praktyce wygląda współpraca z taką osobą? Mówimy po prostu też o pośrednikach, o dostawcach perełek, którzy dostarczają nam te mieszkania.

W praktyce wygląda to tak, że trzeba chodzić po prostu na wszystkie możliwe spotkania, eventy, i te darmowe, i te płatne, które są organizowane w naszym mieście odnośnie nieruchomości i po prostu trzeba rozmawiać z ludźmi.

Trzeba iść na część szkoleniową i na część networkingową, gdzie my się dzielimy swoją wiedzą, ale też inni dzielą się w kuluarach swoją wiedzą. Bo tak naprawdę z tego najwięcej możemy czerpać. Z takich spotkań. Z takich wyjazdów jak ten. Również tutaj bardzo dużo się nauczyłem, tak że dziękuję Wam, chłopaki. I tak to wygląda w praktyce.

My po prostu chodzimy wszędzie, gdzie się da, gdzie są rozmowy o nieruchomościach, poznajemy różnych ludzi, poznajemy pośredników. Przynajmniej ja tak robię, że ja poznaję pośredników na tych spotkaniach i po prostu później z nimi intensywnie pracuję.

Dlatego też jeżeli ja chodzę na każde spotkanie, na każde mieszkanie, które taki pośrednik proponuje i szanuję też jego czas, to on wie, że jeżeli będzie miał jakąś ofertę, to ja na pewno przynajmniej będę chciał ją obejrzeć. I tak to wygląda w praktyce.

Ja w zeszłym tygodniu, zanim tutaj przylecieliśmy, obejrzałem około dwudziestu mieszkań w jednym tygodniu, a kiedy zaczynałem ponad dwa lata temu dowiadywać się w ogóle, co to są nieruchomości, jak się z tym pracuje, jak to się w ogóle je, no to miałem ogromny problem, żeby w ogóle jakkolwiek poruszać się po tym rynku.

Dzisiaj mam kilku naprawdę zaufanych pośredników, którzy praktycznie codziennie do mnie dzwonią. Czas i doświadczenie daje takie możliwości i pogłębianie tych relacji, że praktycznie można co tydzień kupować mieszkanie we Wrocławiu, w Warszawie czy w innych miastach. Tak to wygląda.

P. Albrecht: Czyli podsumowując, dla osób, które nas słuchają po raz pierwszy i chciałyby mieć czas i pieniądze na podróże. Może ja powiem od siebie, a Wy potwierdzicie, czy tak jest. Co ja bym zrobił, gdybym zaczynał?

Poszedłbym na jakiekolwiek bezpłatne spotkanie o nieruchomościach i zapytał kogoś, jakie są najlepsze płatne spotkania o nieruchomościach w Polsce. Poszedłbym na płatne spotkanie, jedno, drugie, do różnych szkoleniowców, do różnych osób, bo w każdej drużynie szkoleniowej są różni ludzie.

Tak to po prostu wygląda, że każdy szkoleniowiec przyciąga inną grupę ludzi. Każde stowarzyszenie przyciąga inną grupę ludzi. Są bardziej konkretne stowarzyszenia, mniej konkretne stowarzyszenia i tak dalej, i tak dalej.

Więc zachęcam, żeby pójść do każdego, zobaczyć jak to wygląda, pozbierać najciekawsze kontakty, poznać osoby, które najbardziej lubimy – po prostu, z którymi chcielibyśmy pojechać na przykład do Dubaju, poskakać sobie na główkę – i robić po prostu dokładnie to samo, co osoba, która ma to, co byśmy chcieli mieć. Czy tak to wygląda? Czy to jest tak w skrócie?

M. Stężały: W skrócie tak to wygląda. W telegraficznym skrócie tak to wygląda.

M. Sikorski: Zawsze to jest najprostsza, najszybsza droga. Znajdź osobę, która robi to, co Ty chcesz robić. To jest najszybszy sposób, żeby dojść do tego…

P. Albrecht: Co ta osoba ma. Po prostu. Ja kiedyś myślałem, że zarabianie pieniędzy jest trudne, że to jest jakieś dzieło przypadku, że ludzie, którzy mają duże pieniądze, zrobili to właśnie dzięki rodzicom czy ktoś im coś dał, czy coś wygrali.

A to jest po prostu na tej zasadzie, że to są konsekwentnie wykonywane kroki, budowanie zespołu wokół siebie i ludzi, którzy po prostu nam mieszkania dostarczają, jeżeli chodzi o nieruchomości – i tyle.

M. Stężały: Ja bym jeszcze, Pawle, do tego dodał. Samo pójście na spotkania i tak dalej to jest jakaś droga do zrobienia, to jest okej. Ale przede wszystkim żeby zacząć w ogóle inwestować w nieruchomości, to trzeba otworzyć głowę i wyłączyć w niej mity.

Między innymi takie mity, że do inwestowania w nieruchomości są potrzebne olbrzymie pieniądze, że trzeba znać nie wiadomo kogo, że trzeba mieć jakieś układy. Przede wszystkim trzeba zmienić swoje myślenie, bo jeżeli tego nie zmienimy i będziemy cały czas kierowali się wymówkami, że my na przykład nie mamy pieniędzy, żeby zacząć inwestować w nieruchomości, to nigdy nie zrobimy tego kroku naprzód.

Nawet będzie nam trudno pójść na bezpłatne spotkanie, bo ta blokada w głowie spowoduje to, że my tam nie pójdziemy, bo stwierdzimy od razu na przykład, że to nie jest dla nas, bo nie jesteśmy bogaci, więc nie możemy inwestować w nieruchomości. Ja jestem tego żywym przykładem, gdzie zacząłem inwestować w nieruchomości, mając jeszcze długi i praktycznie nie mając pieniędzy. Wydałem ostatnie pieniądze tak naprawdę na płatne szkolenie.

Więc ktoś mógłby pomyśleć, że jestem jakimś wariatem, bo ostatnie pieniądze, jakie miałem, wydałem na szkolenie. Ale ja po prostu też zdjąłem wtedy blokadę z głowy, że jeżeli nie zrobię tego pierwszego kroku i będę dalej myślał jakimiś stereotypami i żył mitami związanymi z inwestowaniem, no to po prostu nigdy nie zacznę i nigdy nie dojdę do jakiegokolwiek pułapu w tej dziedzinie. Tak że ja polecam inwestowanie od przestawienia trybu w głowie.

P. Albrecht: Ty, Mariusz, widzisz jeszcze jakieś mity, które przeszkadzają początkującym? Bo jeden na pewno jest taki, że potrzeba dużo pieniędzy…

M. Sikorski: Nie, na mieszkanie potrzebujesz dużo pieniędzy. To nie jest mit.

P. Albrecht: Ale nie swoich.

M. Sikorski: Tylko że niekoniecznie to muszą być Twoje pieniądze. Bo tak naprawdę przede wszystkim liczy się wiedza. Wiedza i zaangażowanie. Jeżeli masz wiedzę i zaangażowanie i przestawiłeś sobie w głowie, tak jak Mariusz mówi… Bo to jest w ogóle pierwszy krok.

To jest bezapelacyjnie pierwszy krok. Bez tego to nic nie zaczniesz, nie zrobisz pierwszego kroku. Nawet jeżeli będziesz miał wiedzę, nawet jeżeli będziesz na szkoleniach, przeczytasz masę książek, poznasz ludzi. Jeżeli nie przestawisz sobie w głowie, to nic z tego nie wyjdzie. To jest bezapelacyjnie krok numer jeden do wykonania.

P. Albrecht: Tak. Ja tu bym dodał jeszcze jeden mit. Dużo ludzi, którzy chcą przyjść na jakiekolwiek spotkanie, boi się, że ci ludzie, którzy są inwestorami, podjeżdżają Lambo, Ferrari, mają najlepsze garnitury, dziewczyny mają najlepsze sukienki i tak dalej. I śmieszne jest to właśnie w środowisku inwestorów nieruchomości, że oni są wszyscy na luzie. Że im ktoś ma więcej hajsu, tym ma gorszy sweterek na sobie.

Tak to wygląda. I po prostu środowisko inwestorów według mnie to jest najbardziej ciekawe i najfajniejsze środowisko ludzi do poznania w Polsce, bo na każdej imprezie, gdzie nie jesteśmy, szkoleniowej, to są najlepsze imprezy, jakie są.

Te części networkingowe to jest coś pięknego. Inteligentni ludzie, rozmawiamy o tym, co lubimy i jeszcze do tego się na tym zarabia pieniądze, że z kimś się pije piwo, to po prostu jest coś pięknego.

M. Stężały: Jasne, to jest taka olbrzymia wartość dodana. Ja na przykład po dwóch latach jak wszystko analizuję, gdzie zacząłem jakieś pierwsze kroki z inwestowania, z nieruchomości, największa wartość dodana to nie są te pieniądze i to wszystko, co się dzieje, tylko właśnie ludzie, których poznałem.

Poznałem kilkuset fantastycznych, miłych ludzi. I kiedy pierwszy raz poszedłem na szkolenie z inwestowania w nieruchomości, to właśnie Mariusz obok mnie siedział w ławce na pierwszym szkoleniu. To było w Łodzi. I ja w życiu nie pomyślałem, że dwa lata później będę z Mariuszem pływał na skuterze w Dubaju pod tym hotelem w kształcie żagla.

W życiu bym na to nie wpadł, że będziemy razem skakali sobie tutaj w Dubaju na główkę do basenu. Więc tak naprawdę to jest taka największa wartość dodana, że można poznać, to co powiedziałeś, wielu ciekawych ludzi, ponieważ inwestorzy są to osoby, które żyją w zupełnie innym stylu, mają co innego w głowie, mają otwarty umysł…

P. Albrecht: Mają przede wszystkim czas.

M. Stężały: Mają czas i można porozmawiać z nimi na różne tematy. Jest to naprawdę grono fajnych, sympatycznych ludzi.

M. Sikorski: I właśnie najlepsze jest to, że inwestorzy, którzy już osiągnęli pewien poziom, to nie są osoby, które są tylko i wyłącznie zafiksowane na temat nieruchomości.

Nieruchomości okej, tu się dzielimy doświadczeniem, ale tak naprawdę w międzyczasie, w sumie większość czasu tutaj na wyjeździe, rozmawialiśmy o wszystkich innych ciekawych rzeczach, co nas pasjonuje, co lubimy robić. A nieruchomości to jest tylko sposób. To jest wehikuł, żeby po prostu nas przewieźć w to miejsce, w którym chcemy być.

P. Albrecht: Bo do pewnego momentu jesteśmy zaangażowani w pełni w temat nieruchomości, ale potem, jak już się staje to bardzo proste, mamy zespół, to jest tylko dokładanie kolejnych cegiełek.

Chciałbym jeszcze jedną rzecz poruszyć a propos podróżowania i pieniędzy, które są potrzebne do podróżowania. Nagraliśmy kiedyś, Mariusz, z Tobą film taki, że masz 2,5 koła z jednego mieszkania, z podnajmu.

On jest na YouTube’ie. Jest parę części z Mariuszem, były ze trzy filmy nagrane. Zobaczcie, bilet do Dubaju z Krakowa dzień w dzień przez Fly Dubai kosztuje 700 złotych w dwie strony, czyli 300 złotych w jedną. To jest 7 stów. Apartament, w którym my jesteśmy, kosztuje 4,5 koła. To jest czteroosobowy apartament, 140 metrów, dwie łazienki, dwa pokoje.

M. Stężały: Trzy łazienki.

P. Albrecht: Trzy łazienki. Tam mamy kuchnię. Wszystko – na dole mamy basen, można sobie na główkę poskakać, z tyłu mamy plażę zaraz. To kosztuje po tysiąc złotych na osobę, 1200.

Czyli 1200 plus 700 i macie tydzień czasu wakacji w Dubaju. To jest jedno mieszkanie w podnajmie. I wtedy macie i czas (przy zespole, który się zajmuje lokatorami i macie dobre umowy) i pieniądze na to, żeby siedzieć cały czas w Dubaju albo w innych krajach. Nie mówiąc już o Azji, gdzie można za dużo mniejsze, już po przylocie, pieniądze żyć.

Dlatego zachęcamy serdecznie do tego, żeby inwestować w nieruchomości, wziąć się do roboty i działać, bo to naprawdę jest wszystko proste. Tutaj nie ma wielkiej filozofii, nie trzeba wydawać pieniędzy na szkolenia, bo również darmowa wiedza jest w internecie, wystarczy wpisać. Już jest tyle materiałów, że naprawdę nigdzie nie trzeba iść. I po prostu działać.

M. Stężały: Dokładnie tak jak mówisz.

P. Albrecht: Tak że mam nadzieję, że zobaczymy się na kolejnym wyjeździe w Dubaju albo w innych krajach. Panowie, serdecznie dziękuję. Idziemy poskakać do basenu na główkę. Pozdrawiamy, cześć.

M. Sikorski: Cześć.

M. Stężały: Trzymajcie się, cześć.