Fot. Archiwum prywatne Dawida Woracha

Dawid Worach

W Niemczech pracował na etacie, gdzie wraz z żoną zarabiał 50 tys. euro rocznie i początkowo uważał, że to przyzwoita pensja. Dzisiaj traktuje ten czas jako stracony, a zarobione pieniądze przeznacza na nieruchomości.

Dawid Worach inwestował w surowce, trenował sztuki walki, pracował w Bawarii. W końcu postanowił zainwestować w siebie i po szkoleniu u Pawła Albrechta zdecydował o powrocie do kraju po 7 latach emigracji. Decyzja okazała się jedną z najsłuszniejszych, które kiedykolwiek podjął, a tylko na Akademię Sourcingu™ wracał już pięciokrotnie.

Fot. Archiwum prywatne Dawida Woracha

Nieruchomości na poważnie

Obecnie Dawid wraz z żoną Justyną mają 50 pokoi w swoim portfelu inwestycyjnym. Tylko w tym roku przygotowali 10 mieszkań, które wygenerowały dla nich i ich inwestorów pokaźne zyski. Niektóre z inwestycji zarabiają regularnie i sprawiają, że na konto małżeństwa co miesiąc wpływa dochód pasywny.

Działają prężnie w sektorze nieruchomości i szybko się rozwijają. Podkreślają jednak, że nadal nie powiedzieli w tej dziedzinie ostatniego słowa. Ciągle pracują nad nowymi wyzwaniami i przygotowują kolejne gotowce inwestycyjne. Część z nich realizowana jest na specjalne zamówienie.

Para otwarta jest także na poszerzanie współpracy z kolejnymi inwestorami.

 

„Nie byłem grzecznym chłopcem”

Dawid przyznaje, że w przeszłości nie miał tak poukładanego życia jak dzisiaj. W walce z codziennością pomagał mu sport i sztuki walki. Od wczesnych lat młodości trenował kickboxing, uczestniczył także w zajęciach aikido i taekwondo. Jednak przełomowym momentem były treningi Krav Magi pod okiem byłego komandosa.

„Nie ukrywam, że kiedyś nie byłem grzecznym chłopcem. To mój trener ukształtował we mnie wiele cech, które do dzisiaj pomagają mi w życiu. Przyczynił się do tego, że jestem nieustępliwy, nie poddaję się
i z uporem dążę do wyznaczonego celu
 – wyznaje Dawid.

Nawet gdy Dawid dość spontanicznie rozpoczął pracę zarobkową w Niemczech to równolegle przygotowywał się do walk, brał udział w sparingach i codziennie trenował.

W klubie boksu tajskiego szkolił swoje sportowe umiejętności nawet po ciężkim dniu pracy. Możliwość trenowania z mistrzami Niemiec w różnych wagach i formułach napędzała go do działania.

„Gdy wchodziłem w dorosłość obracałem się w specyficznym towarzystwie. Sport pomógł mi pójść własną drogą i nie wrócić do dawnych nawyków. Bardzo ważne jest jakimi ludźmi się otaczasz, bo to wpływa na całe życie” – podkreśla Dawid.

Sport, zdrowy tryb życia, nacisk na odpowiednie odżywianie wyprowadziły Dawida na „życiową prostą”. Przez długi czas nie przeszkadzał mu nawet fakt, że sport i praca zabierały wszystkie jego siły i chęci do życia.

Gdy w końcu powiedział „dość”, postanowił zająć się czymkolwiek, byle na własną rękę.

 

Świąteczny cud

Pierwsze samodzielne kroki biznesowe Dawida przypadły na okres zimowy. Wykorzystał  grudzień, aby postawić sezonowy biznes i zajął się eksportem choinek.

Tak zorganizował system sprzedaży, że nie wyłożył na swoją pierwszą działalność żadnych pieniędzy.

„Ze wszystkimi pośrednikami dogadałem się na możliwość płatności po zakończonym procesie. W grudniu wziąłem urlop w mojej stałej pracy w Niemczech. Cały czas poświęciłem na sprzedaż choinek i całkiem dobrze na tym wyszedłem. Wszystkie zarobione środki wpłacałem na konto i zastanawiałem się co z nimi zrobić. Zacząłem rozglądać się za inwestycjami, żeby zgromadzony kapitał sam zaczął na mnie pracować” – mówi Dawid.

 

Surowce po omacku

Kolejnym krokiem w pomnażaniu kapitału przez Dawida miała być inwestycja w srebro. Jednak nie miał wtedy pojęcia jak funkcjonuje rynek, jakie są prawa giełdy i od czego zależą wahania kursu.

„Gdy kupiłem kilkanaście kilogramów tego kruszcu, nastąpiło tąpnięcie, którego totalnie wtedy nie rozumiałem. Moja inwestycja w jednej chwili straciła na wartości o połowę. Kupiłem na górce, a po chwili znalazłem się w głębokim dołku. Taki klasyczny przykład „Janusza giełdy””.

Początkujący inwestor po tej transakcji nie był zadowolony, ale postanowił wyciągnąć wnioski na przyszłość. Stracił na inwestycji ok. 10-12 proc., jednak zyskał cenną lekcję.

Dała mu ona przekonanie, że szczęście sprzyja tym, którzy do niego dążą, ważne jednak, żeby robić to z głową i wyciągać własne wnioski.

 

Kierunek Niemcy

Wakacyjny wyjazd do kuzyna w Niemczech odcisnął trwały ślad na drodze zawodowej Dawida. To wtedy zainteresował się dobrze płatną pracą przy budowie mostów.

W efekcie okazało się, że czterotygodniowa podróż zamieniła się dla niego w siedmioletni wyjazd zawodowy.

„Nauczyłem się nowego podejścia do pracy. System, który poznałem sprawił, że rozwinęły się moje ambicje. To był trudny czas. Robiłem wtedy 10 tys km miesięcznie za kółkiem, żeby pogodzić codzienną pracę fizyczną w Niemczech z chęcią tworzenia swojego biznesu w ojczystym kraju.
Gdy w piątek o 13:00 moi koledzy szli odpocząć po intensywnym tygodniu pracy, ja wsiadałem do samochodu i jechałem do Polski. Nie było łatwo, ale dziś myślę, że było warto” – podsumowuje inwestor.

 

Perspektywa ma znaczenie

Dzisiaj Dawid uważa, że mógł wrócić do kraju dużo wcześniej.

„Pieniądze, które tam zarabiałem, mógłbym osiągnąć w ojczyźnie dużo szybciej. Bez bawienia się w etat i budowania zależności od innych. Nie chcę już ograniczać się w liczbie godzin sprzedawanych pracodawcy. Chcę sam decydować o swoim życiu. Tu nie ma limitów” – podkreśla Dawid.

Inwestor tłumaczy także, czego nauczyła go emigracja zarobkowa.

Z perspektywy czasu uważam, że 200 tys zł, które zarabiałem rocznie wraz z żoną w Niemczech to w ogóle nie są duże pieniądze. Natomiast czasu, który zmarnowałem, żeby je zdobyć, już nigdy nie odzyskam”.

 

Siła miłości

Justyna to dobry duch ambitnego inwestora.

„Poznałem kobietę mojego życia. Miałem ogromne szczęście, że przyjechała ze mną do Niemiec. Znalazła pracę w lokalnej firmie logistycznej i wiedliśmy wtedy spokojne, choć trochę monotonne życie.

„Niemiecka mentalność zawodowa zmusza pracowników, żeby stali się trybkiem w maszynie. Zauważyłem, że wszystkie nacje, które tam poznałem mają podobne podejście. Nie pracują, aby żyć – tylko żyją aby pracowaćTo nie nasz styl” – zdradzają inwestorzy.

Fot. Archiwum prywatne Dawida Woracha

Justyna i Dawid zaczęli myśleć o powrocie do kraju. Szczerze wyznają, że czuli się tam nieswojo. Miłość Dawida dodała mu skrzydeł w codziennym życiu. Nakierowała także do zmiany nawyków i osiągnięcia wymarzonych wyników w biznesie.

 

Bodziec do rozwoju

Etap powrotu do kraju rozpoczęli od edukacji. Dawid jeszcze pracując w Niemczech zapisał się na szkolenie u Pawła Albrechta.

„Przez ostatnie półtora roku żyłem równolegle w dwóch krajach. W trakcie tygodnia pracowałem u zagranicznego pracodawcy, a w weekendy wracałem do Polski, żeby się kształcić i rozwijać swoje tematy inwestycyjne – wspomina Dawid.

Nie był to łatwy czas, ale wsparcie żony sprawiło, że się nie poddawał.

 

Nie po to tu przyjechałem!

Wraz z zainteresowaniem nieruchomościami, Dawid w pierwszej kolejności trafił na szkolenie fliperskie. Okazało się ono świetnym dopełnieniem tego, co robi teraz, choć w tamtym okresie czuł, że potrzebuje jeszcze jednego elementu w swojej układance.

„Interesowały mnie konkrety. Nie należałem do grupy, która znała audycje czy filmy realizowane przez Pawła Albrechta. Gdyby nie znajomy z branży nieruchomości, być może nie zainteresowałbym się tymi szkoleniami. Nawet na pierwszych warsztatach byłem wycofany i nieufny. Myślałem w trakcie zajęć, że przecież nie po to tu przyjechałem! Dopiero później uświadomiłem sobie, że wiedza, którą wtedy zdobyłem była dużo cenniejsza.

Przyjechałem na szkolenie po magiczną różdżkę i tajemną wiedzę, której nikt nie posiada. Paweł Albrecht szybko sprowadził mnie na ziemie i to chyba zrobiło na mnie największe wrażenie. Sprawiło, że wziąłem się po prostu do roboty. Konfrontacja z rzeczywistością mnie otrzeźwiła. Wszystko jest kwestią włożonej pracy, statystyki, itp. Było to dla mnie bardzo brutalne, ale stwierdziłem, że podejmę wyzwanie i pójdę tą drogą” – dodaje Dawid.

Bez pracy nie ma kołaczy. Wraz z rozwojem osobistym i poszerzaną wiedzą Dawid zaczął rozumieć na czym polega wyznaczanie i osiąganie celów w drodze do wolności finansowej.

Teraz wspólnie z Justyną prowadzą własny biznes. Dawid w procesach inwestycyjnych zajmuje się kwestiami remontowymi i prawnymi oraz analizą rentowności inwestycji, a jego żona dekoracją wnętrz, fotografią i etapem Home Staging.

Fot. Archiwum prywatne Dawida Woracha

Początki w nieruchomościach

Etap wprowadzania zmian w życiu Dawida okazał się ciekawy i inspirujący. Młody inwestor otworzył się na ludzi z branży nieruchomości, zaufał bardziej doświadczonym osobom i pracował wg uzyskanych wskazówek. Gdy wiedza zdobyta podczas akademii zaczęła przynosić efekty, wówczas Dawid wraz z żoną Justyną zapisali się na Warsztaty z Podnajmu.

To mocno poszerzyło nasze horyzonty i uzupełniło wiedzę. Nie było ściemy. Dowiedzieliśmy jak, ile i nad czym pracować, żeby osiągnąć efekty. Duże wrażenie zrobiły na mnie także osoby poznane w trakcie zajęć. Te bardziej doświadczone dzieliły się wiedzą i bez ogródek mówiły o szczegółach i kwotach, które wiążą się z ich działalnością” – wspomina Dawid.

Gdy Dawid znalazł w Opolu pierwsze mieszkanie, na którym zaczął zarabiać pasywnie, wówczas nabrał ochoty na więcej. Zauważył, że efekty zdobytej wiedzy i włożonej pracy zaczynają się monetyzować, mimo że pewne wątpliwości budziła lokalizacja nieruchomości.

Lokal sąsiadował bowiem z aresztem śledczym. Młodzi inwestorzy zastanawiali się czy nie utopili właśnie 20 tys zł włożonych w remont. Stres minął, gdy znaleźli komplet najemców po 3 dniach od zamieszczenia ogłoszenia w Internecie. Dziś mieszkanie przynosi im ponad 1500 zł zysku miesięcznie.

Ten przykład pokazał im, że wszystko się da, jak się chce. W krótkim czasie znaleźli kolejne lokale na terenie Opola i zaczęli na nich zarabiać. Po trzecim remoncie postawili na gotowce inwestycyjne.

 

Remont

Prace budowlane i wykończeniowe to dla wielu inwestorów najtrudniejszy etap. Dawid podkreśla, że w jego przypadku jest inaczej. Fachowiec, na którego trafił przy pierwszym remoncie, pracuje z nim do dzisiaj. Dawid ceni go za profesjonalizm oraz uczciwość. Podkreśla, że dzięki jego codziennej pracy może wraz z Justyną rozwijać firmę.

Nawet najemcy dzwonią bezpośrednio do zaufanego pracownika Dawida, aby przeprowadził u nich drobne naprawy. W wyjątkowych sytuacjach małżeństwo zatrudnia zewnętrzne ekipy remontowe, np. gdy ich główny fachowiec zajęty jest przygotowaniem inwestycji i bieżącą obsługą. Jednak mają mieszane doświadczenia w tej materii.

Zdarzają się partacze albo ludzie, z którymi trudno się porozumieć. Bardzo ostrożnie podchodzę do zewnętrznych ekip” – mówi Dawid

 

Społeczność inwestorów

Społeczność poznana w trakcie szkoleń sprawiła, że małżeństwo chciało już nie tylko inwestować w nieruchomości, ale także pozostać w grupie życzliwych i doświadczonych osób. Na początku korzystali z ich fachowej wiedzy i wymieniali się spostrzeżeniami, aby później także samemu pomagać osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę w tym sektorze.

Przebywanie w takim otoczeniu było przełomowe także w kontekście ustalania życiowych celów. Dawid dąży do tego, aby w wieku 35 lat przejść na emeryturę.

Chcę, aby dochód z nieruchomości pozwolił mi w niedługim czasie osiągnąć pełną wolność finansowąJak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem. W życiu wielokrotnie przekonałem się, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa i zawalczyć o siebie” – podsumowuje Dawid.

Dawid dąży do automatyzacji procesów, chce mieć czas dla rodziny, przyjaciół i rozwijania własnego hobby. W dużym stopniu już to osiągnął, podążając m.in. za wskazówkami, które usłyszał w trakcie Akademii Sourcingu™ i Warsztatów z Podnajmu. Kolejny krok to już pełna wolność finansowa i swoboda ekonomiczna.

Inwestor podkreśla, że cele osiąga się mrówczą pracą. Kiedyś myślał, że uzyska od Pawła Albrechta rybę, dzisiaj uważa, że największą wartością jest wędka, którą mu wręczył.

„W trakcie warsztatów i szkoleń poznaje się ludzi, z którymi później robisz biznes. Nie chodzi o zwykły networking. Kluczem jest zaufanie do człowieka i świadomość, że ma profesjonalną wiedzę. A tego jestem pewien gdy razem uczestniczymy w zajęciach” – mówi Dawid.

Perełka inwestycyjna

Jedną z okazji inwestycyjnych, która wpadła w oko Dawida okazało się mieszkanie, które przerobił na dwie mikrokawalerki. Układ lokalu i lokalizacja idealnie nadawały się do podziału, a na całej inwestycji zarobili wraz z inwestorem około 45 tysięcy złotych.

Informacje dotyczące inwestycji

Kraj Polska
Miasto Opole
Lokalizacja Śródmieście
Typ nieruchomości Blok mieszkalny
Piętro 4/4 bez windy
Metraż 45 m2
Cena zakupu nieruchomości 208 000 zł
Koszty okołozakupowe 8 000 zł
Koszt remontu i wyposażenia 60 000 zł
Czas trwania remontu 7 tygodni
Kwota sprzedaży 321 000 zł
Zysk ze sprzedaży 45 000 zł
Koszt utrzymania lokalu 500 zł / miesiąc
Przychód miesięczny 3 000 zł
Zwrot z inwestycji - ROI ~ 9 procent ( 2500 zł x 12 mc = 30 000 zł rocznie )

Komentarz od Pawła Albrechta:

„Dawid jest jedną z osób, które spotykam najczęściej na naszych eventach. Jego obecność i rozwój w nieruchomościach pokazują, że networking i przebywanie wśród osób o podobnych celach w życiu zawsze działa na plus.

Bardzo się cieszę, że nieruchomości w Polsce otwierają ciekawą drogę dla osób, które przebywają za granicą. Mikrokawalerki to dzisiaj największy trend na rynku najmu nieruchomości. Najemcy zdecydowanie wolą podnieść swój standard i przebywać w samodzielnym pokoju z łazienką i kuchnią,
niż dzielić duże wielopokojowe mieszkanie. Zysk około 45.000 zł to bardzo dobry wynik.

Należy pamiętać o tym, że taką nieruchomość można przygotować również dla siebie i kupić ją za pomocą kredytu hipotecznego. Rata przy kredycie na ~ 300 000 wyniesie około 1500 zł więc po odliczeniu kosztów zostanie ~1000 zł czystego dochodu oraz nieruchomość w naszym portfelu, którą finalnie spłacą najemcy.

Zysk z flipa również można zatrzymać dla siebie, czego uczymy się właśnie na warsztatach z podnajmu i gotowców inwestycyjnych.

Serdeczne gratulacje Dawid za udaną transakcję i do zobaczenia na Zjeździe Absolwentów.

 

Chcesz porozmawiać z Dawidem o inwestowaniu w nieruchomości?

Możesz do niego napisać lub zadzwonić:

Telefon: 795 645 504
[email protected]

www.facebook.com/w.rent.opole

Kontakt do Justyny:
FB: Fotograf Wnętrz Justyna Worach
Telefon: 576 315 659

* Artykuł został spisany w październiku 2019 roku.